poniedziałek, 8 grudnia 2014

Rozdział 6

 Dyrektor złapał kartkę i patrzył się na nią. Nikora zauważyła jak Remus coś mówi do niej.
-Obyś to nie była ty...
-A oto przedstawicielka Hogwartu!-krzyknał dyrektor- Nikora Rosier!
  Gdy padło imię dziewczyny cały Slytherin zaczął krzyczeć! Przedsctawicielką Hogwartu będzie Slytherinka! Po chwili reszta domów zaczęła krzyczeć! Było pewne, że wygrają.
-Gratuluję!-krzykneła Priscilla.
-Idź! Zmieciesz ich!-próbowała przekrzyczeć wrzaski Irria.
 Nikora wstała powoli od stołu. Skierowała się w miejsce gdzie szli reprezentanci szkół. Przeszła przez Wielką Salę słysząc cały czas wrzaski. Przechodząc przez drzwi do jakiejś komnaty oklaski i krzyki ucichły. Zobaczyła reprezentanów innych szkół siedzących w fotelach. Nie krępując się usiadła na przeciwko Damiena.
-Jestem Damien-powiedział z francuskim akcentem.
-Nikora-powiedziała zerkając na dziewczynę.
-Ja jestem Nastia...
-No widzę, że sie poznaliście!-krzyknął dyrektor podchodząc do nich- to dobrze jak sie zna swoich przeciwników.
-Tak dokładnie Albusie-powiedziała dyrektora Beauxbatons.
-Za tydzień-mówił dyrektor- zacznie się pierwsze zadanie, w tymczasie mozecie się rozejść.
 Nikora nic nie mówiąc od razu skierowała sie do wyjścia. Nie zamierzała się poznawać z uczestnikami. Fakt zawsze mówiła sobie, że nie można lekcważyć swojego przeciwnika ale było widać na pierwszy rzut oka,że Nastia ma siłę lecz jest głupia, a Damien na odwrót. Westchnęła przechodząc obok pustej Wielkiej Sali. Wszyscy zapewne siedzieli już w dormitoriach.
-Widzę, że ci dobrze poszło...
-Syriusz-wysyczała stając na środku korytarza- powinieneś być w dormitorium.
-No tak ale chciałem ci pogratulować, nie tak jak Remus. Wiesz-zaśmiał się wesoły- on totalnie zbladł, sądzi, że jesteś małą niewinną dziewczynką.
-To źle myśli, coś jeszcze chcesz? Może znowu w główkę z patelni?
-Co to to nie....spokojnie ja tylko chciałem ci coś dać.
-Kolejna propozycja? Nie dzięki!
 Podszedł powoli do niej. Był wyższy o wiele razy wyższy. Po pierwsze był chłopcem i był starszy o rok. Po drugie Nikora nie wiadomo po kim odziedziczyła to, że była dosyć niska.
-W sumie lubię jak dziewczyny sa niższe to urocze...ty jesteś urocza.
-Co...
-Ciii-położył swój palec na jej ustach. Nikora nie wiedziała czy to jest zamach. Czy ma się bronić? Syriusz nigdy nie był groźny ale teraz jego zachowanie wyglądało podejrzanie.
 Zanim się zorientowała chłopak włożył jej coś za ucho i pocałował ją w czoło. Co za bewstydny cham! Tak perfidnie ją całować!
-Co...
-Oj ciii-powiedział rozbawiony Syriusz- zanim zaczniesz mnie wyzywać ulotnie się, żegnaj ślicznotko.
 Szybko pobiegł do swojej wieży zostawiając Nikorę oszołomioną. Co to miało być?! Dziewczyna prawie jak zombie zawędrowała do swojego dormitorium. Gdy wszedła w Pokoju Wspólnym siedzieli Slytherińczycy bawiacy się na całego. Ktoś złapał ją za ramię i zaciągnął w kąt. Był to Tom.
-No cóż gratuluję ci.
-Dzięki ale każdy mi dziś gratuluje, nie jesteś wyjątkiem.
-Coś ty taka rozdrażniona?
-Po prostu....coś!
-Wredna z ciebe kobieta! Mam nadzieję, że będziesz kiedyś dla mnie pracować jako prawa ręka.
-Oj uwierz...tak będzie.
 Wyrwała się z uścisku Toma i chciała już iść gdy złapał ją spowrotem.
-Od kogo masz tą różę?-zapytał niezadowolony
-Co jaką...-dotknęła swoich włosów, to był to! Syriusz dał jej różę- ym od....Syriusza.
-To jakiś słaby podryw?
-Oj o co ci chodzi, to było w ramach przeprosin.
-O Nikora! Gratuluje!-krzyknął Xamille przytulajac się do niej- Rozwalisz ich!
-Hah dzięki! Oby! Byłoby super!
-Jasne, że dasz radę!-powiedziała Irria wesoła-Kiedy pierwsze zadanie?
-Za tydzień.

 Priscilla leżała na łóżku. Rozmyślała nad swoim planem. Nie wiedziała jak zbliżyć sie do Severusa. Może po prostu trzeba poprosic go o korepetycje z eliksirów? Tak! To jest myśl!
 Chciała już wstawać z łóżka gdy do ich pokoju wszedła Nikora z Irrią. Pierwsze co przykuło jej uwagę była duża czerwona róża wplątana we włosy czerwonookiej.
-Od kogo ta róża?-spytała rozkładając sie wygodniej na łóżku.
-Nigdy nie zgadniecie.
-Pewnie od Tomcia-uśmiechnięta Irria usiadła na swoim łóżku.
-No jasne, że nie!-prychnęła Nikora-skąd ten pomysł?
-O to może Regulus?-odparła Priscilla- W sumie ładna ta róża, oh gdyby Severus mi taką dał!
-Moze kiedyś dostaniesz- Nikora uśmiechneła sie tajemniczo.
-On nawet nie zwraca na mnie uwagę! Irria jak ty poderwałaś tego swojego!
-On mnie poderwał....posłuchaj po prostu Severus to Severus i on no...
-...on po prostu nie jest do tego przyzwyczajony-dodała Nikora.
-Tak sądzicie? No dobra...poczekam.

Xamille Black przechadzał się razem z Regulusem po korytarzu. Był spokojny słoneczny dzień, uczniowie w Hogwarcie byli dzisiaj rozleniwieni. Cóż poradzić na taką piękną pogodę. Każdy myślał o niestworzonych rzeczach, a panicz Xamille właśnie rozmyślał o tym co było zadane. Jedyny uczeń,który przejmował się sprawdzianami! Chciałby mieć święty spokój ale Regulus...eh przyczepił się jak wrzód do psiego ogona.
-Ej ej!-krzyczał jakiś pierwszoklasista- biją się! Biją się!
-Kto się bije?-spytał Regulus.
-Jakieś dwie dziewczyny! Z Gryffindoru i Slytherinu!
 
             Kilka minut wcześniej.
Irria szła na spotkanie z Arnoldem.  Mijała akurat dziedziniec gdy zderzyła się z Jamesem Potterem. Nie przepadała za nim, podobała mu się ta ruda zdzira.
-O wybacz...-powiedział- nie zauważyłem cię.
-Tak super...odsuń się lepiej ode mnie, cuchnie od ciebie desperatą.
 Odwróciła się i miała iść dalej gdy zauważyła Lily w objęciach Arnolda. W oczach blondynki zaczęły płonąc płomienie! Co ta ruda małpa robi z JEJ Arnoldem?!
 Wściekła złapała Lily za włosy i pchnęła na ścianę.
-Co ty robisz z moim chłopakiem dziwko!?
-Jak do mnie mówisz?!-krzyknęła ruda.
-O ty zdziro!
Irria wkurzona rzuciła sie na Gryfonkę. Zaczęła sie zażarta damska jatka.  Czyli bicie sie na chybił trafił, drapanie się po twarzy pazurami i ciagnięcie za włosy. Nie minęło dużo czasu gdy zaczęło się wielkie zbiorowisko. Każdy dopingował  jednej z dziewczyn.
-Co tu się dzieje do cholery?!-krzyknęła Nikora wchodząc do środka kręgu.
-Lily! Czekaj pomogę ci z tą suką!-powiedziała jakaś laska rzucając się na Irrię.
 Nikora nie wytrzymała! Rzuciła się na obie Gryfonki i tak mocno pociągnęła je za włosy , rzuciła je na tłum, a na rękach jej zostaly kłębki włosów.
-Nikora ogarnij się!-krzyknął  Syriusz.
 Chłopak złapał ją w pasie odsuwajac od miejsca zdarzenia. Niestety ,,przypadkowo'' kopnęła go w brzuch i przywaliła mu w twarz. Nikt nie ogarniał co sie dzieje!
-Co tu sie do cholery dzieje?!-krzyknęła profesor McGonagall- wszyscy macie wracać do dormitorium! Irria Blach, Nikora, Rosier, Syriusz Black i Lily Evans! Do gabinetu dyrektora!

2 komentarze:

  1. O matko xD końcówka rozwalająca. Syriusz był dzisiaj nawet miły, nie tak jak ostatnio chyba zrozumiał ze końskie zaloty nijak podobają się Nikorze i zmienił taktykę ;-)
    Dzięki za pomoc z tą rudą małpą xD eh rude to wredne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I przeklinająca McGonagall! Nie zauważyłam za pierwszym razem, skoro Minerwa zniżyła się do przeklinania to jest ostro wkurzona xD

      Usuń