wtorek, 17 lutego 2015

Prolog części pierwszej

 Cóż stwierdziłam, że od nowa zacznę pisać gdyż niektóre rzeczy niezbyt mi się zgadzały. Tak więc...mam nadzieję, że to też będzie się podobać.

  Nowy rok szkolny. Wszyscy stali na peronie 9 i trzy czwarte. Rodzice dawali rady swoim pociechom. Przyjaciele witali się i opowiadali o swoich wakacjach. Było gwarno. Pierwszoroczniacy przytulali się zazwczaj do swoich mam gdyż bali się lekko.
 Właśnie na peron dotarła słynna rodzina Black. Druella i Cygnus rozmawiali ze swoimi córkami. Najstarsza Bellatriks miała czarne, długie włosy i tego samego koloru oczy (było to dziedziczne u Blacków). Rozpoczynała piąty rok w Hogwarcie. Druga córka Andromeda była o dwa lata młodsza od Belli. Posiadała brązowe włosy co było dosyć oryginalne jeśli chodzi o rodzinę Black. Najmłodsza z nich Narcyza patrzyła z lekkim strachem na tłum. Tak jak jej matka była blondynką, odziedziczyła to po Rosierach z których pochodziła jej rodzicielka. Została wychowana na damę więc nie garbiła sie, stała prosto i szukała swojej kuzynki. Po chwili z tłumu podszedł do nich wysoki mężczyzna. Był strasznie blady, miał czerwone oczy jak krew oraz blond włosy. Był to Edward Rosier, brat Druelli. Jak przystało na czarodzieja czystej krwi ubierał się godnie i jakże wyszukanie. Za nim szła jego nieślubna córka Nikora.
  Narcyza zawsze twierdziła, że dziewczynka ma typ urody typowy dla Blacków. Była przecież jasna i miała kruczoczarne włosy. Jednakże oczy się z tym nie zgadzały. Nikora tak jak jej ojciec miała czerwone oczy i bladą cerę. Natomiast po matce została brunetką o pięknych i długich włosach. Uśmiechnęła się wesoło do Narcyzy. To był ich pierwszy rok w Hogwarcie.
-Dzień dobry-powiedziała cicho brunetka.
-Witaj-odpowiedziała szybko Druella i od razu wdała się w dyskusje ze swoim bratem.
-Walburgia i Orion też zaraz przyjdą...-mówiła
-Tak, doprawdy? A racja mają dwóch synów...
Narcyza lekko uśmiechnęła do swej kuzynki.
-Gotowa?-powiedziała.
-Tak...tata kupił mi sowę...w zasadzie wolę szczeniaczka ale...
-Będzie super dziewczyny!-krzyknęła Bella.
Trzeba było pamiętać, że od zawsze była ona z lekka szalona.
-Spokojnie dziewczyny-odparła Andromeda z uśmiechem który potrafił dodać otuchy-każdy się chyba tym stresuje ale to nic takiego.
-Ja się nie stresuje-powiedziała Nikora- wypatruje mamy...muszę się z nią zobaczyć przed wyjazdem do Hogwartu.
 W tym właśnie momencie podeszli do nich kolejni Blackowie. Para ta posiadała dwójkę synów. Syriusza i Regulusa. Starszy z nich był dosyć szalony i głośny, a drugi był spokojny. Totalne przeciwieństwa.
-Walburgio! Orionie!-powiedział lekko uradowany Cygnus- Chłopcy gotowi?
-Oczywiście-powiedziała Walburgia. Nikora zauważyła, że kobieta ta była strasznie zimna. Wręcz wydawała sie wredna. Ale będąc ostatnio cały czas wśród Blacków stwierdziła, że u nich to dziedziczne, a zwłaszcza te motto  o czystości krwi.
-Och a ty kim jesteś dziewczynko?
 Te pytanie zadała Walburgia do Nikory. Dziewczyna zanim sie ogarnęła odpowiedziała za nią Druella.
-To moja bratanica, pamiętasz chyba mojego brata Rosiera?-tu wskazała na swojego brata który lekko ukłonił się.
-Tak racja! Opowiadałaś mi o niej-spojrzała z powrotem na dziewczynkę, obejrzała ją dokładnie od głowy do stóp i zacmokała- Masz urodę typową dla Blacków, kto wie! Może kiedyś zostaniesz przyszła panią Black? Hah och poznaj moich synów! To Regulus młodszy i Syriusz.
 Syriusz obudził się dopiero gdy mama wypowiedziała jego imię. Rozejrzał się po wszystkich zebranych aż jego spojrzenie padło na tej niesamowitej dziewczynie, której nie znał.
-Ale z ciebie laska.
Na szczęście jego rodzice rozmawiali z innymi dlatego nic nie usłyszeli. Dziewczyna zażenowana spojrzała na niego.
-Syriusz-powiedziała Andromeda- Hah chłopcze uspokój się! Może byś sie tak grzecznie przywitał?
-Wiesz....ja coś nie tak...
-Mama!
 Nikora wystrzeliła szybko do przodu. Zauważyła swoją mamę i brata. Podeszła do nich. Jej rodzinka stała i szeptała coś między sobą. Wyglądali jak zwykle ponuro. To pewnie przez tego głupiego męża jej matki!
-Mamuś!
-Córeczko!
Matka pochyliła się i przytuliła ją. Jak zwykle miała oschłą minę. Tylko czasem się uśmiechała ale to bardzo rzadko.
-No córeczko...Rosier kupił ci wszystkie rzeczy co?
-...tak..chciałam się z tobą zobaczyć jeszcze przed wyjazdem. Rozumiesz prawda?
-Tak córeczko.
-Severusie!-krzyknęła uśmiechnięta- jak się masz?

 Rodzina Black stała na peronie i dalej plotkowała. Było jeszcze dużo czasu do odjazdu pociągu, a dzieci praktycznie były już gotowe. Na peron przyszli kolejni Blackowie. Walburgia spojrzała na nich krzywo i prychnęła.
-Wyklęci, żal mi ich. A ich syn? Podobno jakiś inteligent wielki. Jak mój kuzyn śmiał splamić honor rodziny?!
-O czym mówisz?-zapytał Rosier wyraźnie zainteresowany.
-Widzisz tego chłopca? To Xamille Black i jego rodzice. Nasz kuzyn splamił dobre nazwisko Blacków! Są żałośni!-powiedział z ironią w głosie Cygnus.
-Tak żałośni wręcz.
-Och!-krzyknęła cicho Druella- o rodzina Rookwód. Widzicie? Mają śliczną córkę nazywa się Eve.
-O tak słyszałam o niej-odpowiedziała Walburgia- och coś czuje, że będzie plamą na honorze rodziny. Ma taki zbyt pewny siebie wyraz twarzy. I jest taka...wyniosła.
-Tak zgodzę się....

 W tym samym czasie Severus Snape rozmawiał ze swoją drogą przyjaciółką Lily Evans. Kochał ją od kiedy pierwszy raz ją ujrzał. Była taka piękna i pogodna. Wiedział, że będzie kiedyś najpiękniejsza.
-Stresujesz się?-spytała jak zwykle uprzejmie Lily wsiadając razem z nim do pociągu.
-Nie, no coś ty...no może trochę.
-Wiedziałam!-zaśmiała się uroczo.
 Weszli do przedziału, który akurat był pusty. Ogarnęli swoje bagaże i czekali. Po chwili przyszła do nich Nikora.
-Heej Lily!-powiedziała radośnie jak zwykle.
-Hej Nikora! Nie mogę sie doczekać Hogwartu a ty?
-Tak samo! Będzie super!
 Severus pomógł swojej siostrze z bagażem, a gdy się z nim uporali usiedli wycieńczeni ale radośni. Pociąg zaczął ruszać. Dzieciaki machały do swoich rodziców. Był to dość rozczulający widok.
 Po kilku minutach wszedł do nich jakiś chłopak z okularami na nosie. Miał bujną czarną czuprynę i uśmiechał się dosyć cwaniacko.
-Jestem James Potter, też jesteście z pierwszego rocznika?
 Wszyscy zgodnie pokiwali głową. Ten usiadł obok Severusa i po chwili weszło jeszcze dwóch chłopców. Jeden z nich usiadl obok tego Pottera. Był to Syriusz. Ale teraz był jakiś wesoły. Kolejnym chłopcem był jakiś blondyn. Wyglądał niebywale uroczo. Przysiadł sie nieśmiało obok Nikory, a ona zauważyła, że on ma zadrapanie na policzku przez wilkołaka.
-To jest Syriusz Black-mówił Potter- a to Remus Lupin, a wy tooo?
-Lily Evans.
-Severus Snape.
-Aaaa ty dziewczynko?
Ta ,,dziewczynka'' spojrzała na niego groźnie. Oj czuła, że będą przez to kłopoty. Lecz uśmiechnęła sie wrednie. i odpowiedziała.
-Nikora Prince.
-Jesteś czystej krwi tak?
-Tak.
-EJ zaraz-olśniło Blacka- ej czy ty nie jesteś tą córką Rosiera?
-Tak to ja...
-Mówiłem ci że fajna z ciebie laska...
-Wybacz koledze-wtrącił sie Remus- jest nietaktowny.
-To zdążyłam zauważyć.
 Wyciągnęła z swej szaty książkę i zaczęła ją czytać. Starała się ignorować całkowicie tych chłopców. No może nie tego blondyna był niezwykle uroczy.
-A więc-zaczął Potter-jak myślicie gdzie pójdziecie? Ja zapewne do Gryffindoru! Jest najlepszy!
-Cóż..-zaczęła powoli Lily- ja sama nie wiem...
-No dobrze a ty? Severus tak?
-Yhym-pokiwał głową- Sytherin.
 Potter uśmiechnął się kpiąco i spojrzał na niego krzywo.
-Ślizgoni są dupni! Tylko uciekają, gdy coś złego sie wydarzy! Nie tak jak Gryfoni! Odważni czarodzieje, którzy niczego się nie boją!
-Moim zdaniem Ślizgoni też maja jakieś zalety-zaczęła mówić Nikora- a jeśli nie chcesz omówić tego na spokojnie to WYPIEPRZAJ Z NASZEGO PRZEDZIAŁU POTTER!
-Spooookojnie!..Już idziemy-prychnął i spojrzał na Severusa-słabiak.
 Remus Lupin jeszcze stał w przejściu i uśmiechnął sie lekko do Nikory.
-Ja bym z chęcią z tobą o tym porozmawiał. Miło mi było.
-Mi również.
 Spojrzała na Lily to na Severusa. Cała trójka była zniesmaczona nietolerancją tego Pottera. Oj będą z nim straszne problemy.
-Przepraszam, czy można tu usiąść?
-Och tak jasne...
Do ich przedziału weszła jakaś dziewczyna. Miała śliczne krótkie blond włosy i hipnotyzujące zielone oczy.
-Jestem Eve Rookwód miło mi was poznać, a to jest mój przyjaciel Xamille Black.
-Witaj!
-Hah....jesteście z naszego roku? To super mam nadzieję, że będzie fajnie-odparła Eve.
 Miała poczęści rację...ale i też myliła sie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz